niedziela, 22 marca 2020

Rozdział 19

Cora uczyła Tori magii. Ponadto wychowywała dziewczynkę, a także ,,hodowała" w niej złość, gniew i nienawiść do własnej rodziny- zwłaszcza do siostry bliźniaczki. Regina nie miała już ochoty na wino, dlatego wylała je. Reszta rodziny Mills nie miała tyle szczęścia. Pani Burmistrz próbowała przypomnieć rodzinie o Tori, lecz to na nic. Ale nie straciła nadziei. Wieczorami zajmowała się sprawą zaginięcia córki. Oczywiście Cora chcąc zasiać nienawiść w dziewczynce, pokazywała tej jak żyje jej siostra. Co odnosiło efekty.
Hades od swoich zaufanych ludzi dowiedział się kto stoi za porwaniem dziewczynki. Przekazał informacje Zelenie.
-Cześć siostra. Mam pewne wiadomości odnośnie jednej z Twoich córek. Nie wiem jak to możliwe, ale nasza matka żyje. Mało tego. To ona stoi za porwaniem Tori. Uczy ją magii. Doszły mnie też słuchy, że chce skłócić dziewczynki. Myślę, że Lilly także musi zacząć naukę. 
-Wykluczone. Nie pamiętasz co było z nami?- stwierdziła stanowczo Regina.
Lecz rudowłosa nie poddała się. Prosto po szkole odbierała siostrzenicę. Wyznała jej prawdę. I wbrew woli siostry, uczyła dziewczynkę wielu zaklęć.
Kilka dni później Pani Burmistrz odwiozła Lill do szkoły. Sama pojechała do pracy. Gdy Lilly wchodziła do budynku przed jej oczyma przeleciała kula ognia.
-Chyba nie myślałaś, że pozwolę Ci mieć wszystko?!
- Nie chcę tego. Jesteśmy rodziną.  Być samej nie jest wcale tak fajnie.
-Nieprawda!! Masz ich tylko dla siebie!! Rozpieszczają Cię!!-krzyczała Tori.
-Spokojnie. Wróćmy do domu. Nie wiem kto naopowiadał Tobie takich głupot.- próbowała załagodzić sytuację druga z bliźniaczek.
-Nasza babcia otworzyła mi oczy.
- Ona jest zła. Nie należy jej ufać.
- To Wam nie należy ufać!!- po czym zaatakowała siostrę.
Lilly bardzo się bała. Ale nie chciała skrzywdzić siostry. Jedynie próbowała bronić swojej osoby. Przytrzymała bliźniaczkę.
-Chodź ze mną do domu. Podzielę się z Tobą wszystkim. Obiecuję.- rzekła zgodnie z prawdą. Tori usłyszała drżący głos siostry.
"Ciekawe jak Ty byś się czuła, gdybyś wiedziała, że własna matka Cię nie chce " i nie becz mi tutaj!!.
-Uspokój się proszę. - mówiła przez łzy po czym po prostu udały się do domu.
Lilly dotrzymywała obietnicy. Ciężko było wyprowadzić ją z równowagi, co Tori na każdym kroku próbowała uczynić. Wpychała się do kolejki jeśli chodzi o łazienkę. Długo w niej siedziała.  Nawet kłóciła się z bliźniaczką o miejsce pasażera wiedząc, że siostra musi siedzieć z przodu ze względu na swoją chorobę lokomocyjną. Dziewczyna ulegała nie denerwując się, co bardzo irytowało niedawno jeszcze rozdzieloną z rodziną bliźniaczkę.
"Yyyyh.  Co ją wyprowadzi z równowagi?! Nie może być przecież tak spokojna. Wiem." -pomyślała po czym założyła pozostawione na łóżku, ubrania.
Jeszcze niczego nieświadoma dziewczynka weszła do pokoju chcąc się ubrać. Zaczęła patrzeć za uszykowanymi ubraniami.  Spojrzała na siostrę.
-Ładnie wyglądasz. Myślałam, że nie jesteś fanką moich ubrań.- powiedziała po czym podeszła do szafy z ubraniami. Wybrała różowo- brokatową sukienkę. To co? Gotowa? Możemy iść.
- Tak. "Nie no. Jeszcze takiej oazy spokoju to nie było. Poddaję się."
Lecz wszystko zmieniło się tego dnia.
Lilly przez nauczycielkę, której zbytnio nie lubiła dostała uwagę, na której było napisane ,,Panna Mills krzyczy na lekcji". Owszem krzyczała, ale dlatego, że Pinocchio pociągnął ją za warkocza. Grzeczna bliźniaczka miała duże obawy jeśli chodzi o reakcję rodziców na uwagę. Mimo iż babsko uwzięło się na nią nigdy nie miała żadnych problemów. Aż do dzisiaj. Przez tą sytuację nie była na niczym innym skupiona. Tori przyglądała się siostrze. "Serio? Takie halo przez jedną uwagę?" Po szkole wróciły do domu. Obie milczały. Ta bardziej złośliwa w końcu nie wytrzymała, wstała podeszła do plecaka siostry i wyjęła dzienniczek. Podążyła do Robina. Lilly w obawie przed wydaniem przez siostrę pobiegła za nią.  Chciała powstrzymać bliźniaczkę, ale usłyszała jej słowa.
-Dostałam uwagę. Podpiszesz? -spytała rzucając dzienniczkiem w stronę taty.
-Tori Coro Angeles jak Ty się zachowujesz młoda damo?!- oderwała wzrok znad papierów Pani Burmistrz. Zero szacunku. Zamiast rzu-nie skończyła gdyż wtrąciła się buntowniczka.
-Ale tak po prostu mi się wymsknął.
-Dosyć tego. Teraz ja mówię, a Ty słuchasz!- mówiąc to ciemnowłosa zabrała córce głos.
Masz szlaban. Zero wychodzenia z domu!! Czy to jasne?!
- Tak. Jak zwykle. Dopiero co wróciłam i już mam być więźniem w domu!!- poszła do pokoju.
Lilly weszła zaraz po niej.
-Dzięki. Chociaż nie musiałaś tego robić.
-Serio? Widziałam jak się bijesz z myślami... I było mi Ciebie żal. Co nie znaczy, że Cię lubię.
-Chcesz pogadać?
-Nie. Po chwili milczenia buntowniczka zaczęła mówić co jej na sercu ciąży.
Jej siostra odłożyła rzeczy, którymi chwilę wcześniej się zajęła. W ciszy i skupieniu słuchała Tori.

2 komentarze:

  1. Naprawdę fajnie napisane.
    Z rodzeństwem jest pokazany częsty obraz tego co odzwierciedla rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń