Ani August, a tym bardziej Zelena nie myśleli, że spędzą razem w swoim towarzystwie aż tak dobre chwile.
"Nie było tak źle jak myślałem. Naprawdę się zmieniła. Mam nadzieje, że jutro także chciałaby się ze mną spotkać." - myślał Pinocchio wracając do domu.
***Kolejnego dnia przyszedł odwiedzić Zelenę.
-Cześć. Bardzo miło wczoraj spędziłem z Tobą czas. Czy nie chciałabyś...
-Umówić się z Tobą ponownie? W takim razie hmmh... wejdź. Jadłeś śniadanie? -zapytała Zelena.
-Prawdę mówiąc jeszcze nie. -powiedział zgodnie z prawdą brązowowłosy.
(Zjedli razem śniadanie. Z powodu iż była Zła Czarownica narobiła się by przygotować śniadanie August zaproponował, że pomyje naczynia. Później jeszcze trochę porozmawiali i pech chciał, że mężczyzna musiał iść do pracy.)
Do zobaczenia Zeleno- pożegnał się całując delikatnie kobietę z policzek.
Pa.-pożegnała przystojniaka rudowłosa.
Gdy tylko dawniej drewniana kukiełka zniknęła z pola widzenia pojawił się nieproszony jegomość.
-Hades? Ty żyjesz? Co tu robisz?- spytała zszokowana Zelena.
-Myślałem, że bardziej ucieszysz się na mój widok. Chociaż chyba wiem dlaczego tak nie jest. Bardzo żałuję tamtej źle podjętej decyzji. Teraz chcę wybrać Ciebie. Pamiętaj śliczna, że jestem bogiem podziemia. Nie można mnie tak łatwo zabić. Przemyśl moją propozycję. Będę na Ciebie czekał przy Trollowym moście. (I zniknął. Tym razem poszedł w odwiedziny do swojego konkurenta) -Odczep się od Zeleny.- zaczął zaczepkę bóg.
-A Ty niby kim jesteś żeby mi rozkazywać?
- Nie no bez jaj... jak można mnie nie znać? Może to pomoże. (Zapalił głowę na niebiesko)
- Ta. Świetne fajerwerki... Ale nic mi to nie mówi.- zażartował niebieskooki.
-O matko... jestem Hades. Bóg podziemia.- przechwalał się.
-To skoro tam jest Twoje miejsce to radzę Ci tam wrócić. - walczył August.
(Oczywiście na samych słowach się nie skończyło... jak to chłopcy. Zaczęli się popychać aż doszło do bójki).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz