Kolejnego dnia z samego rana para gołąbeczków nie mogła jeszcze bez siebie żyć. Około godziny 9 Regina wygramoliła się z łóżka, Następnie umyła i ubrała, ku niezadowoleniu Robina.
- Wybacz kochanie ale jako Pani Burmistrz jestem potrzebna mieszkańcom.
- Też do nich należę i właśnie Cię potrzebuję-objął ukochaną, całując ją po jej ramionach.
- Wynagrodzę Tobie to. Obiecuję. A teraz muszę iść. -udobruchała swojego mężczyznę.
W Storybrooke było kilka spraw urzędowych, ale ciemnowłosa dawała sobie radę. Dopiero gdy szeryf Swan, a właściwie już Hook odnalazła ciało swojego męża, nie wiedziała co ma zrobić. Wiedziała bowiem, że Emma nie znosi gdy ktoś jej współczuje. Po prostu tylko ją przytuliła.
"To moje miasto. Nikt bezkarnie nie będzie zabijał moich przyjaciół. Muszę się dowiedzieć kto to zrobił.- pomyślała Regina. Pożegnała się z Emmą, gdyż zauważyła iż idzie do Wybawicielki jej najbliższa rodzina. Miała także czas by przeprowadzić własne śledztwo w tej sprawie. Gdy przykucnęła by pozbierać kilka niepasujących odłamków, a później wstała, zaczął wirować jej świat.
- Regina? Wszystko w porządku?- spytał David widząc podpierającą się o cegły budynku Burmistrz.
- Tak. Po prostu mam jakieś dziwne zawroty głowy. Zaraz mi przejdzie.
-Chyba jednak wolę zawieźć Cię do szpitala. Jesteś blada. - pozwolił oprzeć się kobiecie na sobie. Delikatnie wsadził ją do auta i pojechali do szpitala.
*** Od razu jak przyjechali, Regina zostala skierowana na odpowiednie badania. Teraz tylko siedziała na korytarzu czekając na wyniki. Gdy tak siedziała jej umysł ogarnęło mnóstwo czarnych myśli.
Zapraszam - powiedział Dr. Whale.
Tomograf komputerowy pokazuje, że wszystko w porządku. Za to z krwi wiem co jest przyczyną Twoich objawów. Masz dodatni hCG. A mówiąc po ludzku... jesteś w ciąży.
- To niemożliwe. Przecież nie mogę.
-Widocznie stał się cud... jak nie wierzysz to chodź za mną.
***Regina wciąż nie mogąc uwierzyć patrzyła na ekran Ultrasonografu. Mimo niespodziewanej informacji bardzo się cieszyła. Wcześniejsze czarne scenariusze zniknęły, a kobieta wróciła do domu szczęśliwa.
Jak tylko weszła delikatnie lecz namiętnie pocałowała swojego narzeczonego.
-Wow. Jesteś bardzo wesoła. Co się stało?
-Dowiesz się niedługo kochanie.
Regina znając już dobrą nowinę, przebrała się, umyła ręce i zabrała za przygotowywanie specjalnego obiadu na tą okazję. Gdy wszystko było już przygotowane, Robin zapalił świece.
-Już mogę wiedzieć co to za niespodzianka?
- Tak. Spokojnie wstała poszła na chwilę po swój płaszcz, wyjęła coś z niego, wróciła i delikatnie usiadła ukochanemu na kolanach. Pokazała Robinowi zdjęcie USG.
-Zostaniesz tatą. Bardzo się cieszę tylko nie rozumiem jak. Kiedyś... W obawie przed matką popełniłam błąd, który właśnie odbił się uczuciem pustki w sercu... dlatego adoptowałam Henryego.
-Widocznie mamy nad sobą jakieś dobre duchy, które dobrze nam życzą skarbie. Także się bardzo cieszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz