Bardzo Was wszystkich przepraszam za swoją nieobecność. Nie miałam weny na pisanie. Ale już jestem. I zapraszam do czytania. 😀
Z powodu wakacji chciałam gdzieś pojechać. Chociaż na chwilę zapomnieć o problemach, wyciszyć się i pomyśleć co zrobić w sprawie mojej siostrzenicy. Spakowałam już walizki. I udałam się na lotnisko. Czekając w długiej kolejce po bilet spostrzegłam Germana.
"To nie możliwe. Przecież miał nie wracać."-pomyślałam. "Może jednak to znak, że mogę być bliżej swojej rodziny."
Po chwili do ciemnowłosego doszła dziewczyna. Wyglądała na 16 lat. Kiedy się odwróciła, zamurowało mnie. Jakbym patrzyła na swoją siostrę Marię. Nie zawsze się dogadywałyśmy, ale i tak ją kochałam. Chciałam po prostu wyjść z jej cienia. Byłam tym tak wstrząśnięta, ale za razem też szczęśliwa, że postanowiłam wrócić do domu, spotkać się z Pablo i porozmawiać z nim o tym. Wakacje zaczekają.
***
-Viola jest tutaj. Widziałam Germana na lotnisku. Później doszła moja siostrzenica. Byś widział jak wyrosła jest taka jak Maria.- mówiłam jak nakręcona.
-I co chcesz zrobić Angie? Czekaj. Na lotnisku? Śledziłaś Germana?!
- Nie. Co Ty? Chciałam gdzieś polecieć. Skorzystać z czasu wolnego. I tak jakoś się zdarzyło. Co chcę zrobić? Poznać ją. Ale problem jest w Germanie. Nie wiem dlaczego on to robi. Ale jeśli się dowie kim jestem wywiezie ją... I po raz kolejny stracę Violettę.
-Angie. Spokojnie. Oddychaj głęboko. Nie dowiesz się jeśli nie spróbujesz.
-Myślisz?
-Ja to wiem.- odpowiedział mój rozmówca.
-A pójdziesz ze mną?
- To raczej Twoja sprawa rodzinna. Nie chcę się mieszać.- powiedział nauczyciel.
"Może Pablo ma rację. Tyle lat jej szukałam. I teraz gdy jest tutaj, ja się zastanawiam. Do odważnych świat należy. Ale co ja jej powiem?"-myślałam. Dziękuję. Jesteś świetnym przyjacielem.- pożegnałam się z przyszłym Dyrektorem Studia, przytulając go.
Chciałam zobaczyć Violę po raz kolejny. Uściskać ją i powiedzieć wszystko. Właśnie. I tu był ten problem... co mam jej powiedzieć? Przez całą drogę do ich domu zastanawiałam się nad tym. Brama była otwarta więc po prostu weszłam. Chciałam zapukać, ale wtem drzwi otworzyły się same. Minęłam się z wyraźnie zdenerwowaną kobietą. Wydawała się być mokra. Ubrana była w białą koszulę i siwą marynarkę.
-W czym mogę pomóc?- usłyszałam męski głos.
-Jestem Angie i przyszłam by...
-Uczyć moją córkę. Proszę wejść. Viola bywa roztargniona. W sumie jest nastolatką. Ma milion myśli w głowie, ale ciężko jest jej się skupić.- kontynuował mężczyzna. Pani jako nowa guwernantka zamieszka z nami.
"Oj się porobiło. Wzięto mnie za nauczycielkę dla Violetty. Czy wszyscy tak mają by wchodzić w zdanie? I później pewnie będzie na mnie"- pomyślałam.
***Po rozmowie wstępnej okazałam się dobrą kandydatką. Zaczęłam od razu. A wieczorem miałam pojechać po rzeczy. Poszłam na górę do pokoju Violi. Zapukałam i usłyszałam jej glos.
-Witaj. Jestem Angie i będę Cię uczyć. Jest jakiś przedmiot, który lubisz?
-Witaj. Wow. Spodziewałam się starszej i gburowatej kobiety. Aż nie wierzę, że tata Cię zatrudnił. Co do Twojego pytania uwielbiam muzykę. Ale jak zapewne wiesz to jest niedozwolone. Nic mi nie wolno. Jedyne co to gram na fortepianie. W domu czujęsię jak więzień.- opowiadała dziewczyna.
-Hm... w takim razie zacznijmy od matematyki, chemii i geografii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz