wtorek, 6 września 2016

Rozdział XI ,,Niebezpieczna sprawa"

Weszłam na komisariat. Nic się nie działo dlatego od razu udałam się do łazienki. To jedyne miejsce gdzie mogę mieć trochę prywatności. Rozwinęłam list i zaczęłam czytać. Po skończonej lekturze rozmyślałam kim jest mój cichy wielbiciel.
,,Chce się spotkać dzisiaj w ,,Lazz plezas""- pomyślałam.
Po moim rozmyślaniu wróciłam do biurka i zajęłam swoje miejsce. Ku mojemu zdziwieniu pojawił się Rick.
-Dzień dobry.-przywitał się wręczając mi kwiaty. Chciałem Cię przeprosić za tą całą kłótnię....za to jak na Ciebie naskoczyłem. Przepraszam. Proszę wybacz mi.-błagał mężczyzna ze łzami w oczach
-Castle. Już dobrze. Nie musisz mnie przepraszać.- stwierdziłam. Też byłam dla Ciebie niezbyt fair.-dodałam bez zawachania się.
-Co to takiego??-zapytał zaciekawiony wskazując kartkę,  którą trzymałam w ręku.
-Co?? Aaa!! To. Nic takiego- uśmiechnęłam się by oczarować mojego wścibskiego partnera moim uśmiechem. Zadziałało.
-Yo Becckett. Castle!! Miło Cię widzieć- przywitał się Esposito.
-Cześć Espo. Jest jakaś sprawa??-spytałam.
-A i owszem jest.- odparł.
,,Już myślałam,  że to koniec mojego dnia w pracy a tu nagle proszę...zawsze mordercy dają o sobie znać w złych momentach. Miałam właśnie wrócić do domu i wybrać strój na dzisiejszą randkę a tu proszę"-pomyślałam po czym zajęłam się sprawą.
Poszłam na miejsce zbrodni. Nachyliłam się przy ofierze i słuchałam co Lanie ma mi do powiedzenia. Po skończonym raporcie lekarki sądowej szukałam śladów. Wiedziałam, że wcześniej zajęli  się tym technicy...ale sama lubiłam wszystko sprawdzać. Znalazłam ślady krwi i odcisk buta. Kiedy się nachyliłam poczułam czyjąś obecność za mną. Chciałam się odwrócić lecz napastnik mnie uderzył. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Obudziłam się w jakimś ciemnym, zimnym pomieszczeniu. Zapewne w piwnicy. Usłyszałam czyjeś kroki. Po chwili drzwi się otworzyły.
-Witaj Śpiąca królewno.-odezwał się nieznajomy męski głos.
-Kim jesteś?? Dlaczego mnie porwałeś??-spytałam próbując zachować stoicki spokój.
-Słońce.  To proste... Twój chłoptaś zabił mojego kumpla.-wyjaśnił.
-A Ty chcesz się zemścić i zabić mnie??-zapytałam.
-Jesteś śliczna...zobaczymy jak sprawy się potoczą.-odpowiedział.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz