Luke poprosił szofera o przygotowanie samochodu. Po godzinie para była już w centrum handlowym. Mężczyzna wraz z Allison wybierali ładne sukienki. Później przystojniak wybłagał ukochaną by wszystkie przymierzyła. Zrobiła to dla niego chociaż bardzo niechętnie.
Luke przyglądał się swojej kobiecie w każdej z nich. Wybrali złotą sukienkę, która mieniła się cekinami, czerwoną krótką na jedno ramię i siwą wiązaną na szyi.
-Nigdy wcześniej nie robiłam aż tak drogich zakupów. - powiedziała szczerze.
- To od teraz będziesz. Pamiętaj, że już niedługo staniesz się moją księżniczką. Musisz mieć ładne sukienki. - rzekł z dumą Luke.
-Czy nie da się jakoś tego... ja wiem? Wydłużyć? Nie umiem być księżniczką. Nawet nie chodzę jak ona.- przyznała ze smutkiem.
-Spokojnie. Mamy jeszcze trochę czasu. A Ty skarbie jesteś idealna. Szybko się nauczysz i będzie dobrze. Zobaczysz. - dodawał otuchy. Może pójdziemy na lody? Trzeba uzupełnić kalorie po zakupach. -dodał.
-Z przyjemnością. -zgodziła się. Musimy przygotować wszystko na nasz ślub. Zaproszenia. Miejsce. Obrączki. Ubrania.
-Miejsce i obrączki są już gotowe. W naszej sypialni leży kolekcja magazynu z sukniami ślubnymi. A zaproszenia już są gotowe tylko trzeba wybrać wzór. - wymienił przyszły Pan młody, kupując lody.
-Zostało jeszcze coś co uwielbiam. Degustacja tortów weselnych i wybranie jakiegoś. -przyznała Allison.
-Czytasz mi w myślach. Też uwielbiam słodkości. Jestem największym łasuchem na świecie. A jeśli chodzi o torta nasza gosposia go zrobi.
Weszli do środka. Zanieśli kupione rzeczy do swojej sypialni. Po czym po solidnych zakupach wzięli razem gorący prysznic. Po męczącym dniu postanowili się jeszcze trochę pomęczyć podczas kąpieli. Kochali się bardzo namiętnie.
-Zaraz się spóźnimy na obiad- wysapała Ally.
-Masz rację. Chociaż tutaj z Tobą jest mi tak dobrze- przyznał mężczyzna wycierając się i ubierając.
Przyszła Pani domu zrobiła to samo. Założyła złotą sukienkę w cekiny, dobrała do niej odpowiednie kolczyki i buty na lekkim obcasie. Stresowała się obiadem z przyszłym teściem.
Gdy weszli na stole czekało już multum jedzenia. Król już czekał. Przyglądał się ukochanej syna.
-Cieszę się , że Luke jest takim szczęściarzem. Jak się poznaliście moja droga? - przywitał parę.
-Pański syn ochronił mnie przed deszczem jak wracałam z pracy. Później pozwolił mi się schronić w domu. -odpowiedziała zgodnie z prawdą.
-Podoba się Tobie tutaj? -kontynuował Król.
-Tak. Jest ślicznie. Uwielbiam przesiadywać w ogrodzie. - rozmawiała.
-W porządku. Czuję, że niedługo coś się stanie... dlatego jutro będzie Twoja koronacja synu- zwrócił się do mężczyzny.
-Tato daj spokój. Jesteś jeszcze młody. Mi się nie spieszy. Poza tym jutro chcę ogłosić zaręczyny z Ally.
- Nie chcę by po mojej śmierci było bezkrólewie. Allison proszę porozmawiaj z moim synem. - próbował wpłynąć przyszły teść.
-Z całym szacunkiem Wasza wysokość, ale Luke już wyraził swoje zdanie. Nie mam takiej mocy by je zmienić. -przyznała kobieta.
-Rozumiem. Ślicznie wyglądasz- skomplementował strój przyszłej surowej. Po obiedzie chciałbym zamienić z Tobą kilka słów - zwrócił się w stronę Księcia.
I tak minął obiad. Allison poszła do swojego raju.
-Śliczna ta Twoja narzeczona. Ale jest strasznie chuda. - stwierdził właściciel posesji.
- Mi się podoba taka jaka jest - odpowiedział Luke.
- Nie urodziła się Księżniczką, prawda? Od razu to widać. Jest zbyt miła. - ocenił narzeczoną syna.
-Tato proszę przestań. Wiesz jaki mam stosunek do Henrietty. Zawsze mówi tylko o sobie, poza tym to materialistka. A ja szukam miłej kobiety, która naprawdę będzie mnie kochać. - bronił swoich racji młodzieniec. Poza tym decyzja już zapadła. Za tydzień Allison zostanie moją żoną. I nie zamierzam tego zmienić- powiedział stanowczo.
- Jutro przybędzie Leopold wraz z córką. Sam im to oznajmisz. - rzucił wściekły w stronę syna.
- Nie ma sprawy. Poza tym to ona od początku mi się narzucała, a nie ja jej. Nie okazywałem zainteresowania w stosunku do niej ani razu. - powiedział po czym wyszedł.
-W porządku? - spytała niepewnie Ally.
- Tak skarbie. Wybacz jeżeli Cię wystraszyliśmy z ojcem. - rzekł z troską, obejmując ukochaną.
- Nie zrobiłam wrażenia?
- To nie tak moja Ty księżniczko. Po prostu koło mnie kręciła się taka jedna... Ale nic dla mnie nie znaczy ani nie znaczyła. Kocham tylko i wyłącznie Ciebie. - wyznał po czym pocałował ukochaną.
Zdecydowanie zaczyna być coraz lepiej między Allison i Luke'iem.
OdpowiedzUsuńTo mi się podoba, o to chodzi! ^^
Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały.
Bardzo dziękuję.
UsuńOj tak. To prawda.
W sumie ja też xDD.
cieszy mnie że Alli jest traktowana lepiej ,zasługuje na szczęście :3,kapitalny rozdział
OdpowiedzUsuń