piątek, 25 września 2020

Rozdział 27

 -Lepiej wracajmy do domu. Nie mamy tu już czego szukać. - rzekła niewzruszona Liliana. 

-Zwariowałaś?! I tak go tu zostawimy? - spytała Lucia pokazując na zmarłego wampira. 

-Dobra. Ale jak zamierzasz to zrobić? Nie spalimy zamku bo ktoś może tu być. A on jest za ciężki by wyrzucić gdzieś jego ciało. - odpowiedziała Lil.  

- Nie wiem no. - powiedziała przerażona nastolatka.  

Dziewczyna, która kilka lat wcześniej była żywicielką potwora nie mogąc wpaść na żaden lepszy pomysł chwyciła zwłoki z wciąż wbitym w serce kołkiem. W tej także chwili ich problem rozwiązał się sam gdyż ciało po prostu zamieniło się w proch. 

-I po problemie- podsumowała Lucy. 

- To teraz chodźmy stąd. Dość czasu tu spędziłam- dodała Liliana.  

Tak też zrobiły.  Kiedy tylko wróciły obie rzuciły się na lodówkę. Zaczęły jeść co popadnie. Wśród potraw były omlety, jajka na twardo na chlebie z majonezem,  quesadilla, naleśniki i galaretka truskawkowa. Jednak gdy tylko Lil dotknęła czegokolwiek z tych pyszności zostawał sam pył.  

- No świetnie. Ch...chwila. Czy to... ja zrobiłam?- spytała zdziwiona.

- Nie wiem możemy się łatwo przekonać. - powiedziała po czym w stronę siostry rzuciła telefon, z którego zaraz nic nie zostało. Tak. To Ty. -dodała. 

-Pięknie. A...ale jak? -zastanawiała się. 

- Nie wiem. Dobrze, że jednak rozwaliłaś to jedzenie.- przyznała po czym jak rażona gromem pobiegła do łazienki, z której wyszła po dłuższym czasie.  

-Co się z nami stało?! Ten potwór musiał nam coś zrobić. A co jeżeli przez niego jesteśmy... wampirzycami?- spytała zciszając głos.  

- Pamiętasz dokładnie co zrobił? - odezwała się Lucia.  

-Na polu namiotowym zaatakował nas. Pewnie znowu wysysał z naszych szyi krew... później obudziłam się w jego zamku- przypominała sobie. Co było dalej? A tak. Wysunął kły. Dalej nie wiem bo się skuliłam. Wiem tylko, że czułam dziwny przypływ gorąca, które krążyło po moim ciele. -dodała.  

-Wysunął kły i ugryzł się w przedramię. Następnie kazał nam pić swoją krew. Później chyba nas zabił. Chwilę po tym tak jak mówisz zaczęły dziać się z nami te rzeczy. - dokończyła Luc.  Poza tym jesteś mi winna telefon. -dodała. 

- Jak tylko będę mogła czegokolwiek dotknąć to Tobie oddam. - przyrzekła. 

-Dziewczyny. Co się tak wydzieracie? - spytał Ronald.

-Wybacz bracie- przeprosiły.  

-Czy możecie zerknąć na listę przykładowych dań dla mojej przyszłej restauracji. - spytał dziewczyn o zdanie, trzymając w rękach papier. Pech chciał, że zaciął się trzymaną kartką.  

Wtedy Lucii i Lilianie wyrosły kły. Zaczęły się zbliżać do nieszczęśnika.  

-Ronald. Mam prośbę. Idź do pokoju.- ppowiedziała Lil ledwo się powstrzymując.  

- Ale nie...-zaczął chłopak. 

-Już!! - krzyknęła tracąc kontrolę. 

Ron na szczęście posłuchał zdenerwowanej i wrócił do pokoju. 

- Nie uwierzysz co właśnie miało miejsce. Liliana wrzasnęła na mnie.- wyznał Johnnemu.  

-Jesteś pewna? Bywa dziwna. Ale żeby od razu krzyczeć?- upewniał się John.  


*****

W salonie: 

- Nie możemy tu zostać. Mało nie rzuciłyśmy się na Ronalda.- zaczęła Lucia. 

-Wiem. To było okropne. Co mamy robić? Rodzice nie zgodzą się na naszą wyprowadzkę.  Poza tym wyglądamy jak młode kobiety. Na dodatek już na stałę - rozważała całą sytuację.  Może sprawdzę w Internecie co i jak- dodała. 

- Nie! Niczego nie dotykaj- ostrzegła Luc. 

- No tak. Jeszcze to. - przypomniała sobie smutną rzeczywistość. 

-Ja sprawdzę. - zaoferowała Lucy.  

Tak też zrobiła. 

-Znalazłam parę rzeczy. Wampiry nie mogą jeść normalnego jedzenia.  To już wiemy... niestety boleśnie się przekonałam. - rzekła. 

Aby nie czuć pragnienia wbicia kłów w śmiertelników musimy zadzwonić pod ten numer. Jeżeli nie zadzwonimy to zero kontaktów ze światłem słonecznym. -kontynuowała po czym od razu wbiła znaleziony numer i nacisnęła zieloną słuchawkę. Obie słyszały wolny sygnał. Drugi i trzeci. 

-Dzień dobry. Wampi apteka ,,Czyste kły" w czym możemy pomóc? - rzekł męski głos po drugiej stronie słuchawki. 

-Dobry wieczór. Jestem Lucia i dzwonię w takiej dziwnej sprawie... widzi Pan wraz z siostrą zostałyśmy... - 

-Zmienione w wampirzyce?- odezwał się aptekarz. 

- Tak! Proszę nam coś na to poradzić!!- prosiła zdesperowana Liliana. 

-Mogłabyś położyć telefon na stoliku? - spytał mężczyzna. 

Lucy tak też zrobiła. Po czym w salonie pojawił się ciemnowłosy wysoki chłopak. 

-Witajcie jestem Taylor. - przedstawił się. 

-Cześć jestem Lucia, a tu jest Liliana moja siostra i lepiej nie podawaj jej ręki.  Bo gdy tylko czegokolwiek dotknie zamienia to w proch.  

-Mam dla Ciebie specjalne rękawiczki Panienko Liliano. - powiedział po czym założył część ubrania nastolatce na ręce.




-I to na pewno... pomoże?- spytała niedowierzając.  

- Sama spróbuj. - zachęcił po czym podał jej rękę.  

Pełna obaw dotknęła palcem wskazującym ręki Tay'a.

-Śmiało. Widzisz, że nie stałem się kupką piasku. - namawiał Lilianę, która wreszcie się odważyła. 

-Brawo. I widzisz? Wszystko w porządku. A teraz druga sprawa. Mikstura przeciw gryzieniu. Na strychu macie 2 kartony. 3 sprawa zapraszam na kurs do Wampi świata. -instruował.  

-Wampi  świat?- powiedziały zaskoczone. 

- Tak. Chociaż niektórzy z nas żyją tutaj. - opowiadał dalej. Zajęcia dla nowych wampirów są we wtorki i piątki zawsze po północy. A wejście do naszego świata znajduje się na cmentarzu w krypcie. Dla śmiertelników jest ona niewidzialna. Mam nadzieję, że chociaż trochę Wam pomogłem. A teraz przepraszam. Muszę wrócić do apteki. - pożegnał się. 

-A jak mamy sie odwdzięczyć za ocalenie naszej rodziny przed nami? - zatrzymała mężczyznę Liliana. 

-Drobiazg. - obdarzył obie nastolatki szerokim uśmiechem na twarzy. 

5 komentarzy:

  1. Nie no to jest świetne, ten pomysł z mocą Lil jest mistrzowski, w ogóle ten aptekarz, na wszystko znajdzie sposób już go lubię:D Wampi świat, zajęcia, miejsce świata wampirów, ale dałaś upust Swojej wyobraźni na plus oczywiście.Jak dla mnie to najlepszy rozdział pot kątem wszystkiego :D ( no oczywiście rozdział kiedy Landon i Ambar wyznają uczucia też zasługuje na uznanie, ale ten wymiata) Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że moc sprochowiania :D się spodoba. No cóż. Wampi aptekarz musi być zaradny. Oj nie. To jest Wampi świat. Bo świat Wampirów istnieje w Chica Vampiro. Więc nie chciałam ściągać.
      Cieszę się, że moja fanką nr. 1 jest zadowolona. Dziękuję za tak dobrą opinię! ❤❤❤❤
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Po prostu złoto. Wampirza apteka "Czyste kły" najbardziej mnie rozbroiła w pozytywnym znaczeniu jak najbardziej. Ważne też, że Dracula deadnął (umarł), bowiem istniało prawdopodobieństwo, iż będzie dalej je krzywdzić. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Jak zawsze - potęga.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi jakoś nazwa przyszła do głowy. Hehe. Dziękuję za pozytywną opinię. ❤❤❤❤ No. Wreszcie jednego drania mniej.
      Pozdrawiam

      Usuń