- Mam nadzieję, że ich nie zabiłem? Szkoda by mi było. Są śliczne. Będą pięknymi kobietami. I mają taką słodką krew. Moją ulubioną to jest 0rh ,,-". Muszę z nich zrobić wampirzyce zmarnują się jako normalne kobiety-prowadził monolog Dracula będąc w swoim zamku.
W tym samym czasie Ambar wróciła z porannego joggingu. Weszła do willi od razu budząc dzieciaki do przedszkola.
-Lucia i Liliana wstawajcie. Wszyscy już wstali. Wracam za 5 min i widzę Was ubrane.- rozkazała.
Tak też uczyniła. To co odkryła po kolejnej próbie pobudki sprawiło, że cała zadrżała. Wezwała lekarza do pogryzionych oraz zeszła do reszty rodziny poinformować o stanie dziewcząt. Po nocnej wizycie wampira księżniczki miały mocną anemię. Były wykończone, a na dodatek wciąż przerażone. Allison odprowadziła chłopców na zajęcia. Ambar zajmowała się ofiarami potwora.
Hrabia nie mogąc zapomnieć smaku krwi Lucy i Lil postanowił także i tego wieczora je odwiedzić. Tak też zrobił. Ponownie zatopił swoje kły w ich szyjkach. Tim razem jednak posunął się krok do przodu i
wyleciał przez otwarte okno z obiema swoimi ofiarami.
- Będą mi służyć- myślał. I będę miał darmowy pobór posiłku- powiedział już na głos.
Liliana obudziła się jako pierwsza. Zaczęła patrzeć we wszystkie strony by jak najwięcej zapamiętać. Widząc zbliżającego się porywacza zasłoniła swoim ciałem Lucię.
-Cz... czego Pan od nas chce?! - próbowała wybadać sytuację
- Waszej krwi, a czegóż by innego? - wyznał.
-K...kr...krwi? J... jak to naszej krwi? - zaczęła się bać.
- Tak. Bo widzisz mała Lilianno... - zaczął. Jestem wampirem- kontynuował patrząc wprost na przerażoną dziewczynkę.
Przypomnę Ci coś dobrze? - powiedział po czym jego tęczówki zmieniły kolor na czerwony.
-T... te oczy. To był Pan. - zauważyła. Liliana.
- Że co?- spytał.
- Mam na imię Liliana nie Lilianna- sprostowała.
-Brawo. Jesteś spostrzegawcza. Wiesz lubię Cię. - przyznał kładąc rękę na kolanie sześciolatki. Więc zrobimy tak: jeżeli tu zostaniesz wypuszczę Twoją siostrę.
Lil spojrzała na kuzynkę, to znów na Draculę.
-Więc? Czas leci. -pospieszał wampir.
- Jeżeli nic jej nie będzie to zostanę. - podjęła tą trudną decyzję.
Bestia tylko uśmiechnęła się po czym pstryknęła palcami i Lucia zniknęła, a następnie wylądowała w swoim pokoju.
- Jest bezpieczna?- dopytywała dziewczynka.
- Tak. To teraz siadaj- nakazał.
Z powodu, że wciąż była wystraszona posłuchała mężczyzny.
Ten wyjął jakąś rurkę. Następnie Liliana zobaczyła igłę po czym zupełnie odleciała. Kiedy odzyskała przytomność leżała w łóżku. Była osłabiona. Niewyraźnie widziała, za to czuła, że miała ślady po igłach.
- Nie lubisz zastrzyków? - zapytał stając w progu.
- Nie. Nienawidzę pobierania krwi.
-Niedługo się przyzwyczaisz kochaniutka. - powiedział stojąc już przy niej.
Cały czas dzień w dzień miała pobieraną krew. W niewoli spędziła 2 lata. Wreszcie miała dość. Tęskniła za bliskimi. Wraz z nią rosła jej odwaga. Pewnej nocy po prostu odważyła się uciec. Wykorzystała chwilową nieobecność Draculi. Co sił w nogach biegła do domu, który opuściła gdy miała sześć lat.
-Liliana jesteś- nie wierzyła Allison.
- Tak mamo. - powiedziała patrząc na rodziców. Nie wyglądali za dobrze. Luke miał podkrążone oczy. A Allison? Wrak kobiety.
-Ciocia i wujek też źle wyglądali. Moje zniknięcie zmartwiło wszystkich- myślała.
-Gdzie byłaś? Nawet nie wiesz jak się martwiliśmy- pytał Król. Wszędzie Cię szukaliśmy . - dodał.
-J...ja... P... porwał mnie wampir. - wyznała.
-A Ty znowu o tym? Wampiry nie istnieją!- rzekł.
- Tak?! W takim razie co to jest?! - wrzasnęła pokazując dwie położone blisko siebie dziurki po kłach . Albo jak wyjaśnisz te ślady po wkłuciach?!! - Nie dawała za wygraną.
Lil nie umiała zapomnieć o tych piekielnych dwóch latach. Dlatego też zaczęła szukać ukojenia w cięciu się.
-C...Co Ty robisz?! Zwariowałaś? - próbowała przemówić jej do rozumu Lucia.
-Nic nie wiesz!! Przez tego potwora mogłam zginąć!! Przetaczał mi krew. Później się mną żywił!!
-Jaki potwór? O kim Ty mówisz?- pytała zdziwiona.
-T...Ty nic nie pamiętasz? Porwał nas wampir. Następnie więził i gryzł. Poszedł ze mną na układ... Miałam tam zostać, abyś Ty mogła być wolna. - opowiadała.
Lucy w tym czasie słuchała opowieści siostry i bandażowała jej rany. Gdy Liliana skończyła mówić Lu zabrała głos:
- To było straszne. Ale proszę Cię. Nie rób już tak sobie. -prosiła.
Jednak ośmiolatka wciąż nie umiała sobie z tym poradzić. Mimo danej obietnicy wciąż samookaleczała się. Nawet w szkole. Jedna z koleżanek znalazła ją ledwo przytomną w szatni od w-f'u. Krzyknęła po inne dziewczyny by przeprowadziły jakiegokolwiek nauczyciela, w tym czasie ona sama próbowała zatamować krwawienie. Po chwili przyszedł ich Pan od wychowania fizycznego i zajął się Lilianą.
- Dlaczego to zrobiłaś dziecko drogie?- pytał.
- Nie Pana sprawa!- krzyknęła.
-Liliano. Chcę Tobie pomóc. - wyznał.
-I tak Pan by mi nie uwierzył, jak każdy dorosły. Wszyscy uważają, że mam bogatą wyobraźnię- rzekła po czym zamilkła.
-Dziecko drogie. Coś Ty zrobiła? - weszła zmartwiona Valentina.
-Jeszcze Ciebie tu brakowało!- pomyślała.
-Załatwiłam Tobie od razu wizytę u psychologa. -wyznała.
- Nie jestem nienormalna by rozmawiać z psychologiem.
- Tak to byś się nie okaleczała.- stwierdziła.
-Powinnam była się wtedy obudzić. Lil nie przechodziłaby przez to sama. A teraz? Obie byśmy miały wsparcie w sobie- rozmyślała Lucia.
Od tego dnia niedosyć, że cała nasza klasa to jeszcze nauczyciele pilnowali obie dziewczynki. Nie mogły zostać nawet na chwilę same.Dlatego też Księżniczki razem chodziły na terapię.
Kilka lat później:
W końcu nadszedł czas buntu. Obie postanowiły zaczerpnąć dorosłego życia. Ponieważ przez ten czas sporo urosły to wyglądały także na starsze niż były w rzeczywistości. Nikt nie musiał pytać ich czy mają skończone 18 lat. Po zajęciach postanowiły wybrać się do studia tatuażu na wspólny tatuaż. Wybrały taki wzór:
-Gdzie mamy robić? - spytał tatuażysta?

Biedna Liliana biedni rodzice 😟 Rozdział mocny trzymający w napięciu. Ciesze się, że wróciła do rodziny i jak już siostry podrosły 😊 Czekam z niecierpliwością na dalsze rozdziały z życia wampirzych księżniczek. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo niestety. Ale czy jeśli będzie do przesady słodko to czy ktoś będzie to czytał? Jasne, że nie.
UsuńPozdrawiam.
Wstrząs był tak jak zostało przepowiedziane. Do tego paręnaście lat minęło (naliczyłem 12) i jestem ciekaw jak to się rozwinie. Wzbudziłaś mą ciekawość. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo a jak? U mnie i bez wstrząsu? Ach ta moja wyobraźnia.
UsuńCieszę się, że jesteś ciekaw.
Pozdrawiam.
bardzo ciekawy rozdział :3
OdpowiedzUsuń