Gdzie ja jestem? To nie jest mój dom-myślała spanikowana. Odwróciła się w prawą stronę.
-Witaj. Jak się spało? Bo mi cudownie. Byłaś świetna. - podsumował Luke oparty na ręku.
Zapewne czekał, aż się obudzi. W tym czasie po prostu patrzył na nią, wciąż wspominając poprzednią noc.
.Może to powtórzymy? – powiedział zbliżając się do ciemnowłosej nie czekając na jej zdanie.
W tym czasie kobieta próbowała posklejać wszystko w całość Pamiętała przyjście tutaj, rozmowę, czekoladę i jakieś urywki. Ale bardzo zamazane jakby za mgłą. W tej chwili poczuła jak miękkość satynowej kołdry pieści jej nagie ciało. Jak rażona gronem odsunęła się od mężczyzny rozumiejąc co zaszło. On jednak nie zamierzał dać za wygraną. Był coraz bliżej kobiety.
-Spokojnie kochanie. Może być nam dobrze.- mówił dotykając dłońmi jej piersi.
Zaczęła się szarpać. Nie podobała jej się sytuacja, w której była teraz.
-Daj mi spokój! Nie dość już narobiłeś?! – krzyczała próbując uderzyć jasnowłosego.
Ten jednak jakby przewidywał jej ruchy i łapał za nadgarstki.
-Ała. To boli. Puść mnie. -prosiła.
-A będziesz grzeczna Allison?- wyszeptał wprost do ucha przetrzymywanej.
Pokiwała tylko głową, a mężczyzna puścił jej ręce. Wciąż było mu mało dlatego postanowił poobmacywać obiekt swego pożądania. Położył Ally ręce na piersiach oraz całował po szyi.
Kobieta mimo bólu odsunęła się, co spowodowało niezadowolenie księcia.
- Chyba nie wiesz jak masz się zachować. Przypominam, że jestem Księciem. Niedługo królem I masz robić co Ci każę, jasne?!- podniósł głos.
- Nie dość Ci? Odebrałeś mi wszystko. – skuliła się.
-Daj spokój. To tylko cnota. Teraz chociaż wiadomo, że należysz do mnie. I tylko do mnie. Lepiej żeby nie przyszło Tobie do głowy uciekać. – zagroził władczym tonem.
-Mogę już iść skoro i tak już zabawiłeś się moim kosztem? -spytała.
-Czego nie rozumiesz w słowach ,,należysz do mnie" ? Myślałaś, że to tylko jednorazowa przygoda? Za kogo mnie masz? Spodobałaś mi się. To nie jest tylko jedna noc.- wyjaśnił blondyn.
-Gdyby tak było nie skrzywdziłbyś mnie.-stwierdziła.
-Skrzywdziłbym? Przecież sama tego chciałaś. Sama weszłaś do domu. W swoim mundurki kelnereczki wyglądałaś tak... kokieteryjnie, że po prostu wzbudziłaś we mnie pożądanie. Zapragnąłem Cię. A wiadomo... to czego chcę po prostu dostaję, a jak nie sam sobie biorę.- przyznał z nieskrywaną śmiałością po czym wyszedł na chwilę.
Gdy wrócił przyniósł Allison krótką sukienkę w kolorze intensywnej czerwieni.
-Proszę. Załóż. Chcę byś chodziła w takich strojach. Należała do mojej mamy. – powiedział podając suknię.
-I co jeszcze? – postawiła się.
-Zostaniesz moją Kurtyzaną – rzekł.
-Że co proszę? - odpowiedziała nieco zbita z tropu.
-Będziesz moją łóżkową kochanką. I tak już pierwszą noc mamy za sobą. – przypomniał bujając w obłokach. A teraz wyjdę i pozwolę się Tobie ubrać. Wiesz jako książę muszę załatwić wiele spraw. -dodał, po czym po prostu wyszedł.
-Wasza wysokość czy mogę wejść by posprzątać?- spytała pokojówka.
-Tak tylko ani słowa mojemu ojcu o tym co tam zastaniesz.- uprzedził służącą.
- Co za kretyn jak on śmie mnie tak traktować?! – myślała na głos Ally.
-P... Przepraszam. Nie wiedziałam, że Panicz ma gościa. – przyznała kobieta.
-Nic nie szkodzi. Za pewne niedługo i tak mnie nie będzie. Może nawet zaraz jeżeli tylko pomoże mi Pani. -poprosiła ciemnowłosa.
-Dobrze.- zgodziła się nowo przybyła
i pomogła wstać barmance. Wtedy oczom służącej ukazała się kałuża krwi na prześcieradle. Kobieta widząc ją, nie odezwała się.
-Czy mogłabym dostać uniform jaki Pani ma? – poprosiła.
-Zaraz przyniosę. – przytaknęła po czym wyszła.
Wróciła z mundurkiem dla służby. Allison ubrała się w niego po czym jakby nigdy nic wyszła ze swojego więzienia. W czasie ucieczki natknęła się na 42- latka.
-Czy ja Panią znam? -zagadał mężczyzna.
-Jestem tu nowa Wasza wysokość – skinęła głową odpowiadając.
Gdy tylko Król poszedł dalej Ally szybszym krokiem szła do wyjścia.
Porobiło się, trzeba to przyznać. Książę z tego opowiadania widać już po nim, że straszny zwyrodnialec. Mam nadzieję, że w dalszych rozdziałach się doigra.
OdpowiedzUsuńWiadomo. Jest z rodziny królewskiej. A tam raczej każdy uważa, że wszystko im wolno.
Usuń