Korzystając z okazji poszłam do swojego pokoju. Myślałam o tym co stało się przed chwilą.
- Nie mogę przecież go kochać. German jest moim szwagrem. Mężem Marii.
Położyłam się na łóżku. Jakiś czas jeszcze myślałam o tym wszystkim, aż w końcu zasnęłam.
Rano wstałam dość wcześnie, ogarnęłam się i wyszłam pobiegać. Wróciłam akurat na śniadanie. Poszłam się odświeżyć, przebrać i zeszłam do zbierających się domowników. Moim oczom ukazało się więcej naczyń niż zawsze. Poszłam do kuchni by spytać Olguni czy Pan German spodziewa się gości.
-Niestety tak. Przyjdzie Jade z bratem. -odpowiedziała wyraźnie zniesmaczona Olga. To przyjaciółka naszego Pracodawcy. A jej brat to zwykły darmozjad. Ciągle jak tu jest lodówka pustoszeje.
Postanowiłam pomóc kochanej gospodyni i zaczęłam znosić podane potrawy.
-Achhh Angie. Znowu mi pomagasz. -przyznała ciemnowłosa.
-Wybacz. Po prostu już taka jestem.
Po chwili poszłam otworzyć drzwi gościom.
-O. Co to za piękność ukazuje się moim oczom?- zapytał nowo przybyły blondyn.
Witajcie. Wejdźcie proszę.- zaprosił gości German.
-Dziękuję za zaproszenie Germanie.- podziękowała ciemnowłosa, szczupła kobieta.
Usiedliśmy do stołu. To co zdarzyło się później mimo, że nie powinno dotknęło mnie.
Jade wraz z ciemnowłosym wyszła na taras. Nie widziałam całego zajścia. Wiem jedynie, że byli blisko siebie. Zbyt blisko. Następne co widziałam to jak się całują. Nie chciałam by inni cokolwiek widzieli. Po tym jak goście wreszcie wyszli, poszłam do swojego pokoju. Zaczęłam pakować swoje rzeczy. Wciąż przed oczami miałam widok ich razem. Mimo, że nie powinnam się tak czuć... to było mi źle. Schowałam swój spakowany bagaż pod łóżko. Następnie usiadłam na jego rogu i przez laptopa zamówiłam bilet do Los Angeles. Zawsze marzyłam by znaleźć się w tym mieście. Wieczorem poszłam odebrać bilet. Mimo, że marzyłam o wyjeździe miałam wahania. Chodziło o Violę. Dlatego wciąż tam byłam. Poszłam po prostu do swojej siostrzenicy.
W tym samym czasie German odwiedził mój pokój. Zobaczył coś, co zaniepokoiło go. Wyszedł i poszedł do biura.
- Co się stało proszę Pana? Wygląda Pan na smutnego.- spytała zmartwiona Olga.
-Ona chce wyjechać.- powiedział mężczyzna.
- Ale kto? Jade? I całe szczęście. Nigdy za nią nie przepadałam.
- Nie. Angie.-odpowiedział.
-Jak to? Angie? Dlaczego? Co Pan jej zrobił?- zarzuciła gosposia.
-Ja? Dlaczego od razu zakładasz, że coś zrobiłem? - nastroszył się German.
-Mężczyźni... niby mają oczy, patrzą nimi... a nie widzą. Zależy jej na Panu. Może coś Pan zrobił co sprawiło, że Angie źle się z tym poczuła. Niech Pan w końcu coś zrobi. Angie nie może wyjechać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz