Ze specjalną dedykacją dla Ady- mojej przyjaciółki. Ten post jest z myślą o Tobie. Prosiłaś bym napisała coś o Angie. A więc proszę.
Wszystko działo się tak szybko... Owszem chciałam by coś się stało... Ale nie żeby od razu zginęła. Chciałam by i rodzice docenili mnie. Nie wiem... Mogła wyjechać. Wtedy bym została. Byłabym tą lepszą córką. Ale nie. Musiała umrzeć. Nawet wtedy rodzice myśleli tylko o niej. Przecież też umiałam śpiewać. A to jednak Maria została piosenkarką. Jeszcze brakowało by nasz tata się obwiniał. Koniec końców to jednak on zmuszał moją siostrę do ostatniej podróży w trasę koncertową, gdy urodziła się Viola, Maria chciała zrezygnować z kariery. Była oddana rodzinie. Miałam dosyć ciągłych rozmów rodziców o Marii
Dlatego właśnie opuściłam dom. Znalazłam swoje małe lecz przytulne mieszkanko oraz świetną pracę w Studio 21 jako nauczycielka śpiewu. Ale nadal mi czegoś brakowało. Tym czymś był kontakt z moją siostrzeniczą, którą German, mój szwagier zabrał do Madrytu. Lata leciały... Nadal myślałam o swojej siostrzenicy. Układałam w myślach nasze spotkanie. Co mam jej powiedzieć? Nie widziała mnie przecież. A jeśli się wystraszy? Lub mi nie uwierzy.